blocked-leming blocked-leming
375
BLOG

Śmierć posła Rafała Wójcikowskiego - pytania

blocked-leming blocked-leming Polityka Obserwuj notkę 1

Ustalmy fakty na podstawie doniesień medialnych. Wg pogotowia zgłoszenie o wypadku miało miejsce ok. 6.30. Właściciel auta dostawczego które uderzyło w samochód Rafała Wójcikowskiego mówił że był na miejscu dokładnie o 6.52 i nikogo nie było (karetek straży etc.). Z mediów wynika, że karetka była po ok. 40 minutach czyli ok. 7.05-7.10. Minimalnie wcześniej była straż pożarna czyli zakłądam, że gdzieś ok. 7.00 czyli 30 minut po uderzeniu w auto posła Wójcikowskiego. Teraz przejdźmy do relacji niejakiego Pawła Bednarza. To on dzwonił do radia że ratował posła a póżniej w tym samym dniu wypowiedział się do telewizji grot (jest w internecie). Pomijam fakt nieprawdopodobnych przypadków Pawła Bednarza tego samego który zrobił medialne show w Sejmie w dniu w którym poseł Wójcikowski "zjechał" ustawę hazardową. Interesujące jest to że to on akurat jechał wcześnie rano z Warszawy, z przeciwnego kierunku (sic!) i zatrzymał sie aby "ratować" posła. Sam sobie wyobrażam, że jadę zimą o 6.30, ciemno, z prędkością ok. 100-120 trasą szybkiego ruchu i dostrzegam jakiś wypadek na drugiej nitce trasy, zatrzymuje się, przechodzę przez barierki etc..... Mało prawdopodobne. Ale OK, skupmy sie na tym co powiedział ten gość dla tej telewizji internetowej. Otóż twierdzi on że wyciągał posła z samochodu a on jeszcze  żył aczkolwiek był w stanie agonalnym. W tym czasie była już również straż pożarna. To oznacza, że "ratowanie" Rafała Wójcikowskiego przez Bednarza musiało mieć miejsce po godz. 6.52 czyli moge założyć że np. o 6.55-7.00. To oznacza, że między śmiertelnym uderzeniem w samochód posła Wójcikowskiego (ok. 6.30) a "ratowaniem" przez Bednarza ok. 7.00 minęło ok. pół godziny. Z mediów wynika, że obrażenie posła były bardzo rozległe i śmierć nastąpiła bardzo krótko po wypadku. Zakładam że mogło to być w ciągu kilku minut od śmiertelnego uderzenia czyli np. o 6. 35 maksymalnie 6.40. To oznacza, że Rafał Wójcikowski nie mógł oddychać ok. 7.00 jak twierdzi Paweł Bednarz. To jest niemożliwe. Ktoś tu kłamie. Pytanie kto. Ciekawą postacią jest własnie ten Bednarz. Został zaproszony w połowie roku przez posłów klubu Kukiza a konkretnie przez Sylwestra Chruszcza i jeszcze kogoś. Chruszcz, ruch narodowy, przyjaźń z Rosją......... zorientowani będą wiedzieć co mam na myŚli. Zrobił przez kamerami jakąś absurdalną awanturę, atakując marszałka Terleckiego, rzucił fachowym rzutem judo pracownika Sejmu.... Na nagraniu w internecie Bednarz mówi że on nie zna polityków...... Jest szefem jakieś komicznej fundacji dobrego pasterza.... co to k...a jest ?!! Potem znajduje się dokładnie w tym samym czasie i miejscu gdzie ginie na drodze poseł od Kukiza który wyciągał wszystkie podejrzane działania w sprawie afery hazardowej, kghm.... I on go "ratuje"... Ale to nie wszystko, po tym "ratowaniu" dzwoni do jakiegoś radia opowiada o tym a w tym samym dniu nagrywa wypowiedź do jakiejś szemranej telewizji, a to zostaje umieszczone w internecie.....

Mam pytanie: CZY KTOŚ Z KUKIZA MOŻE PRZYPILNOWAĆ TEGO ŚLEDZTWA???????

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka