Właczyłem na 5 ostatnie minut jakiś film dokumentalny o największym samolocie hitlerowskim w czasie 2 WŚ. Film zrobiony przez niemiecką stację ZDF. Chodziło o to, że znależli wrak tego samolotu w morzu w okolicy Sardynii. Wypowiadała się jakś starsza Niemka prawdopodobnie jakaś rodzina pilotów z tego samolotu. Sentymentalna muzyka, wyciskające z oczu łzy kiedy rzucano na taflę morza bukiet kwiatów, komentarz że ten wrak jest cmentarzem dla żołnierzy i nie należy go ruszać. Wydźwięk filmu niemalże jak historia z Titanica z Leo di Caprio. Och jakaż straszna historia, szkoda ludzi , w zasadzie wygląda na to, że ten samolot wykonywał pewnie jakąś szlachetną misję, itp. Ani słowa o tym że był to szwabski samolot narodu który napadł na pół Europy i wymordował miliony ludzi. Tak się proszę robi politykę historyczną i tak się zrzuca winę na niejakich nazistów. A niemcy? Przecież oni są ofiarami tej wojny, a holokaust był w Polsce, ku....a mać!
